Białe Światło

2009-11-26 14:46

Białe Światło

 

Widziano ją głównie w ślepych uliczkach. Takiego spotkania,  nie można było przeżyć. Przechadzała się wzdłuż ulicy, jakby o czymś rozmyślając. Wyglądała tak, jakby na kogoś czekała, chociaż  nie była zniecierpliwiona. Jej oczy miały kolor bladoniebieski, prawie biały. U koni nazywa się on rybi a u ludzi nigdy nie występuje. Miała długie loki, które zawsze były w nieładzie, posklejane krwią. Opadały lekko na nienaturalnie bladą buzię. Była ubrana w staromodną koszulę nocną z białego płótna, na której były ogromne plamy krwi... Miała około czternastu lat. Jej usta nigdy się nie poruszały, nie miały też wyrazu. Wpatrzona w pustkę ,boso chodziła po kostce brukowej.

Patrząc na nią miało się wrażenie, że brała narkotyki lub potrzebowała egzorcyzmów. Lekko kołyszącym i niepewnym krokiem idzie po szkle. Nie wygląda tak, jakby coś czuła, a jej bose stopy nie krwawią. Nadal patrzy we mgłę oraz księżyc zawsze w pełni, ponieważ tylko wtedy można ją ujrzeć.

Podobno kiedyś tam było inaczej. Ludzie zamknęli pewną rodzinę w domu. Potem nagle zaczęło się palić. Nie było świadków, tylko krzyki. Oprawcy zapomnieli tylko o jednym. O małej dziewczynce, której udało się uciec. Musiała patrzeć jak jej rodzina zamienia się w popiół. Pragnęła zemsty. Żyła w lesie. Gołymi rękami zabijała zwierzęta, by mieć co jeść. Pomściła śmierć rodziców zarzynając zabójców, gdy spali, lecz to jej nie wystarczyło. Zawlokła zwłoki nad ocean. Przywiązała do nich ciężkie kamienie i zepchnęła do wody, prosto w kłębowisko rekinów. Z kamienną twarzą przyglądała się  tafli wody, która z czarnej powoli zmieniała się w czerwoną. Nikt już nie słyszał ani o tamtych ludziach, ani o dziewczynce, bo uznano, że spłonęła razem z rodziną.  Wszystko wyglądało na wypadek. Nikt nie szukał zwłok domowników wśród zgliszczy. Nikt nie wiedział co stało się z mężczyznami. Wszyscy przeczuwali, że coś było nie tak, ale nikt nigdy tego nie powiedział.

Ci, którzy to pamiętali, dawno umarli, każdy w jakimś wypadku. I to było normalne. Psy oraz koty nigdy nie chodzą tamtędy. Nagle po prostu skaczą pod rozpędzoną ciężarówkę, ale to wszystko normalne. Przecież duchów nie ma. Każdy tak myśli. Dla ludzi jest ona jedynie mgłą i zimnem. Nie chcą wierzyć w to co zobaczą. Boją się prawdy, bo ona czasami potrafi być straszna. Lecz czy nie lepiej przyjąć prawdę niż to głupie opowiadanie?

Autor: Sonia Suchecka

Powrót

Wyszukiwanie

© 2010 szkolnik7.webnode.com